wtorek, 16 września 2008

11 września - Spokojna jazda przez północne Włochy

Po noclegu w kawalerce Tomka prześlijmy się po Brescia. Miasto choć pamięta czasy rzymskie i góruje nad nim średniowieczny zamek znane jest z czegoś zupełnie innego. To tu produkowane są znane na całym świecie pistolety Beretta, bez których nie może obyć się żadna sensacyjna amerykańska produkcja filmowa.

Tuż przed wyjazdem zjedliśmy prawdziwie włoskie śniadanie. Świeże bułki z piekarni, która znajduje się tuż pod podłogą tomkowej kawalerki, smarowane miejscowym masłem przykryte szynką parmeńską, serem mozarella lub miejscowym twarogiem długo nie dadzą o sobie zapomnieć. To właśnie jedzenie jest tym co Załoga lubi w tym kraju najbardziej. No może oprócz Marcina, który z racji kierunku studiów i zainteresowań, robi zdjęcia niemal każdemu napotkanemu mostowi i wiaduktowi.

Jeszcze przed południem wyruszyliśmy spokojnie w stronę Werony. Jazda była spokojna, ale niespokojne były myśli, bo pompa wody działa, ale ma coraz większe luzy, co objawia się coraz głośniejszym piszczeniem. W tej stresującej atmosferze dotarliśmy do jeziora Garda.

Kredens nad jeziorem Garda
To wielkie, otoczone górami jezioro powitało nas ciepłą wodą. Kąpiel podczas upałów dodała nam sił na kolejne kilometry i przynajmniej na chwilę pozwoliła zapomnieć o dermie przyklejającej się co ciała podczas podróży. Po 1,5 h kąpieli i kolejnych 2 h w podróży dotarliśmy do Werony.

Miasto Romea i Julii położone nad Adygą, oprócz fikcyjnego domu pięknej bohaterki dramatu Szekspira ma do zaoferowania liczne zabytki pamiętające czasy rzymskie, średniowiecze i burzliwe czasy nowożytne.
Wjeżdżamy do Werony

W domu Julii

I w restauracji
No i oczywiście wspaniałą kuchnię serwowaną przez niezliczone restauracje. Po spacerze wśród kościołów i placów doszliśmy w końcu do miejscowego Koloseum i upragnionych restauracji. Prawdziwie włoska pizza oraz penne po bolońsku spowodowały, że miasto opuszczaliśmy najedzeni i z żalem, że już musimy wyjeżdżać. Nawet jeśli nazajutrz mieliśmy zobaczyć słynną Wenecję.

Brak komentarzy: