sobota, 23 sierpnia 2008

A jednak do Łodzi

Dziś, zgodnie z obietnicami, odbyliśmy pierwszą po remoncie jazdę próbną. Jednak w decydującym momencie (na skrzyżowaniu) zdecydowaliśmy się jechać jednak do Łodzi. Toruń jak Toruń, piękne miasto, ale i za blisko i zbyt często tam bywamy. Łódź była idealna. 100 km od Włocławka i w stronę, w którą tak naprawdę będziemy jechać.

Miała być niespodzianka i jest w postaci małego filmiku z podróży. Była to pierwsza przymiarka do mini video relacji, które mamy nadzieję wam serwować podczas jazdy do Monako. Po filmie krótki opis wrażeń z jazdy. Było całkiem ciekawie. Aura z początku nie sprzyjała, musieliśmy unikać karetek, widzeliśmy karambol. Z resztą sami zobaczcie.



Dziadek naprawdę dobrze się sprawuje. Pod warunkiem, że jeździ się optymalną dla niego prędkością 80 – 90 km/h (oczywiście poza terenem zabudowanym). Poza koniecznością wymiany tylnych opon (o której już wcześniej myśleliśmy), ostateczną regulacją silnika (od dawna była w planach) i montażu dodatkowego wiatraka do chłodnicy (mamy go już od tygodnia w warsztacie), wyszły sprawy kosmetyczne.

Tłumik uparcie zrywa się z jednego wieszaka i tłucze nam o śrubę resora. Naderwała się plastikowa listwa umieszczona na prawym boku Fiacika i wali o karoserię pod wpływem podmuchów wiatru.

Jednak pomimo, że po przejechaniu 200 km Fiacik sprawował się świetnie postanowiliśmy poddać go kontroli innego mechanika.Licząć na to, że w ten sposób uda się wychwycić jeszcze coś ponadto co znaleźli chłopaki z Ptasiej. I się nie myliliśmy :-). Tym razem pomógł nam Pan Wojtek. Mechanik z krwi i kości, z doświadczeniem w serwisach kanadyjskich rajdów samochodowych.

Filip i Pan Wojtek pod kredensem

Diagnoza:
- trzeba wymienić gumowe przewody hamulcowe bo nasze mogą nie dać rady,
- opony z tyłu są w dobrym stanie, ale niepewnej firmy – do wymiany,
- trzeba wyregulować zbieżność przednich kół (zrobione na miejscu),
- dodatkowo zabezpieczyć kilka przewodów elektrycznych, bo jest ryzyko przetarcia.

Poza tym wszystko gra. W opinii Pan Wojtka dojedziemy. A jak taki autorytet tak mówi to trzeba mu wierzyć.

P.S. Dziękujemy Panu Wojtkowi za czujne oko i cenne rady.

Brak komentarzy: